Wszyscy byli pijani albo i naćpani. Zayn pociągnął mnie w róg pokoju i posadził sobie na kolanach.
- Zostajemy tutaj ? - zapytałam.
- Nie. - podszedł do nas jakiś napakowany koleś i podał Zaynowi kartkę. Opuściliśmy to miejsce. Mulat przyciągnął mnie mocno do siebie. Pokazywał wszystkim, że jestem nim, że nikt nie ma prawa się do mnie zbliżyć. Znów zaprowadził mnie do swojego samochodu. Tym razem pojechaliśmy do klubu na obrzeżach miasta. Złapał mnie za nadgarstek ale gdy usłyszał moje westchnięcie przeniósł dłoń do mojej.W środku było różowo, chodziły półnagie kobiety ale Zayn patrzył tylko na mnie. Nic nie mówił ale sprawiał, że czułam się wyjątkowa mają uwagę tak atrakcyjnego mężczyzny. Chciałam dowiedzieć się o nim wszystkiego ale wiedziałam też, że mi na to nie pozwoli. Usiedliśmy przy stoliku dla 10 osób.
- Moi znajomi przyjdą.. - odpowiedział na moje niezadane pytanie. Objął mnie ramieniem i zamówił drinki.
- Powiesz mi coś o sobie Zayn ?
- Co ?
- No nie wiem.. Co robisz po szkole, coś o Twojej rodzinie.
- Pracuję.
- Gdzie ?
- Dla pewnego człowieka . A ty co robisz ?
- Nic. Czytam. Ciągle się przeprowadzam więc nie mam chłopaka ani przyjaciół.
- Jestem pierwszy.
- Nie jesteśmy..
- Powiedziałem już, że jesteś moja ! - jego oczy znów były czarne. Zesztywniałam.
- Podobasz mi się w tej sukience.- miział mnie palcem po policzku.
- Co Ci się stało w twarz ?
- Nic.
- No powiedz.
- Anthoinette to moja sprawa.
- Przepraszam. - odsunęłam się od niego. Kelner podał nam drinki. Zayn przypatrywał mi się uważnie.
- Nie uderzę Cie.- pogładził mnie po udzie. Czekał na moją reakcję ale nie byłam pewna czy mogę mu ufać. Do stolika podeszli jacyś ludzie. Zayn witał sie z nimi przez podanie ręki.
- Zaza kim jest Twoja towarzyszka ? - zapytał brunet z lokami.
- Anthoinette. Należy do mnie.
- Jestem Harry. - uścisnął mi rękę.
- An. - uśmiechnął sie i w jego policzkach ukazały się dołeczki. Usiadł obok mnie.
- Nowa zabawka Malika. - usłyszałam głos Rosemary.
- Nie. - wstałam i jak najszybciej opuszczałam klub po drodze potrącając ludzi ramionami. Ignorowałam deszcz i chłód. Mocny uścisk na talii.
- Zostaw mnie.
- Anthoinette. - założył na moje ramiona marynarkę.
- Nie będę Twoją zabawką ! - odwrócił mnie i mocno złapał za ramiona. Jego oczy wyrażały furię. Zawlókł mnie do swojego samochodu i zablokował drzwi. Wsiadł na miejsce kierowcy i odjechał z piskiem opon. Przejechał przez całe miasto mijając ulicę, na której mieszkam.
- Dokąd jedziemy ? - cisza. Kolejny raz cisza. Silence. Zatrzymał samochód przed willą na przedmieściach. Zatrzymał samochód, złapał mnie za kark i zaprowadził do środka. Po schodach na górę i do sypialni. Rzucił mnie na łóżko brutalnie przekręcając moją głowę w prawo wessał się w szyję. Syknęłam z bólu kiedy poczułam jego zęby przy mojej skórze.
- Zayn nie ! - jęknęłam kiedy jego ręce powędrowały pod moją sukienkę.
- Co ?! Tak traktuję moje zabawki ! - zszedł ze mnie i wyjął coś z szafy.
- Przepraszam.. - za co ja go do cholery przepraszam ?!
- Anthoinette nigdy nie będziesz dla mnie zabawką rozumiesz ? - kiwnęłam głową. Położył mi na kolanach swoje ciuchy.
- Przebież się. Skarbie. - wstałam i zamknęłam się w łazience. Przeczesałam palcami włosy, wytarłam rozmazany tusz z policzków i założyłam jego ogromne ubrania. Wróciłam do sypialni i zauważyłam uśmiech błąkający sie po jego twarzy. Nakazał mi gestem położyć się obok niego i wziął papierosy do ręki.
- Będziesz palił w łożku ? - nie odpowiedział tylko odpalił szluga. Fuknęłam zdenerwowana i odwróciłam się do niego plecami. Dym rozprzestrzeniał się po pokoju i drażnił moje nozdrza. Poczułam jego rękę na swoim ramieniu. Wzdrygnęłam się na co zareagował cichym warknięciem.
- Dlaczego się mnie boisz ? - myślałam, że jego wzrok wypali mi dziurę w czaszce. Nie odezwałam się. Raz w życiu to on będzie miał zagadkę. Słyszałam jak przyspiesza mu oddech. Denerwuje się. Dobrze mu tak.
- Zadałem Ci pytanie. - wysapał przez zaciśnięte zęby.
- Ja też zadałam Ci wiele pytań. - wypaliłam bez zastanowienia. Idiotko skończona jesteś zamknięta z nim w jego domu. Co ja wyprawiam ?! Jego oddech nie wróżył nic dobrego.
Dalej kochana.:) piszesz świetne imaginy i ma tak zostać..:*
OdpowiedzUsuńszybko !!!!!! piszesz świetnie ! kocham twojego bloga ;)))
OdpowiedzUsuńoch&ach sweet *.*
OdpowiedzUsuńCzyzby gwałt ? ulalala . szczerze lubie nie raz takie moementy . xxD
Pisz dalej
PS. Wiem jestem nie obliczalna . ;)
zajebiste *.* pisz dalej
OdpowiedzUsuńNexttt
OdpowiedzUsuńale będzie sie działo
Dawaj dalej coś dłuższego *.*
OdpowiedzUsuńZajefajne.. Rozpierdala banię.. :) super .. Chcę next......
OdpowiedzUsuńDalej. Licze na dłuszy rozdział. Tak wogóle to zajebisty imagin. ;)
OdpowiedzUsuńDaleej *_*
OdpowiedzUsuńDALEJ
OdpowiedzUsuńDALEJ
DALEJ
DALEJ
DALEJ
DALEJ
DALEJ
DALEJ
DALEJ
DALEJ
<3
Kocham to <3
OdpowiedzUsuńWow w czwartym rozdziale pokazuje swoje uczucia i chce ja przelecieć.... Nie podoba mi sie sorry
OdpowiedzUsuń