wtorek, 22 października 2013

Rozdział 31

- Sama nie wiem Luke. Może.. może powinniśmy spróbować.
- Zayn już Cie nie skrzywdzi.. Obiecuję Ci An. - przytuliłam się do niego i pozwoliłam wszystkim złym emocjom odpłynąć chociaż na jakiś czas. Kołysał mną delikatnie i pocałował mnie w czoło.
- Luke ja
- Ciii.. Chodźmy spać. - poprowadził mnie na górę i ułożył do spania. Przyciągnął mnie do swojego ciała. Moje plecy przylegały do jego torsu, a nasze nogi były splątane. Kolejny raz pragnęłam, żeby to Zayn był tym, który mnie przytula. Usnęłam. Luke obudził mnie koło 4 nad ranem słodkim buziakiem w policzek.
- An kochanie musisz wstać. Musimy już jechać. Wszystko już spakowane malutka wstań. Pośpisz w samolocie. - mruknęłam sennie i wstałam. Ubrałam się w http://img.szafa.pl/ubrania/0/016330734/big_1382346379/moro.jpg i zeszłam na dół gdzie już czekało na mnie śniadanie. Jedliśmy w kompletnej ciszy, a jakiś czas później opuściliśmy dom. Usnęłam w samochodzie. Kiedy się obudziłam byłam już w samochodzie.
- Dzień dobry An. - ten głos.. Nialler ?! Otworzyłam szerzej oczy i zaczęłam się rozglądać. Olśniewający uśmiech, a potem ten mój ulubiony śmiech. Chłopak siedział obok mnie i wcinał karmelki.
- Nialler ? Wyszedłeś ze szpitala ? - był blady, ale jak zwykle uśmiechnięty.
- Ta.. Na własne żądanie. Louis powiedział mi o tym, że się przenosimy. Chcę być blisko mojego ukochanego, Ciebie i mojego bratanka lub bratanicy. - położyłam rękę na swoim brzuchu nie mogąc w to uwierzyć.
- A jak się czujesz Nini ? Już lepiej ?
- Boli jak cholera, ale jest dobrze.
- Martwię się o Ciebie.
- Nie masz o co An. Jest okej.
- Hej An. - Lou pocałował mnie w czoło i podał Niallerowi wodę.
- Hej Loui.. Gdzie Luke ?
- An..Luke został w Anglii..
- Dlaczego ?!
- Nie wiem. Powiedział, że musi zatrzymać Zayna i, że dołączy do nas w najbliższym czasie.
- Coś mi się nie wydaje.. Louis, a co z pogrzebem mojego taty. ?
- Pochowamy go na miejscu.
- Dokąd lecimy Lou ?
- Do Ameryki.
- Do mojej babci ?
- Nie do końca. Wynajęliśmy mieszkania dla Ciebie i dla nas. Potrzebne będzie Ci dla dziecka kiedy się urodzi, nie martw się o pieniądze.
- Tak bardzo Wam dziękuję...

Zbliżamy się do lądowania, proszę zapiąć pasy i nie wstawać ze swoich miejsc

Podano komunikat.Zamilkłam i zajęłam się wyglądaniem za okno. Znajome wybrzeże Florydy pojawiło się przed moimi oczami. Uśmiechnęłam się na wspomnienie moich wakacji z Zaynem.. Nasz pierwszy raz... Wyznania.. Otrząśnij się An. Wysiedliśmy z samolotu, a na nas już czekało auto. Louis zapakował nasze bagaże, a ja zajmowałam się Niallerem. Wsiedliśmy do samochodu i jechaliśmy jakieś 15 minut do centrum. Zatrzymaliśmy się w podziemiach ogromnego wieżowca i wjechaliśmy windą na najwyższe piętra. Chodziłam z otwartą buzią oglądając moje nowe mieszkanie.
- I jak podoba się ?
- Louis tu jest niesamowicie.. Tak bardzo Wam dziękuję.
- Nie ma za co maleńka. Gdybyś czegoś potrzebowała to jesteśmy w mieszkaniu obok. - uśmiechnął się i wyszedł.

** tydzień później **

Kolejny poranek spędzony na spacerze po plaży. Kocham to. Wreszcie mogę nosić swoje ulubione ciuchy, śmiać się i bawić. Często spędzam czas z Niallem kiedy Louis jest w pracy. Tommo załatwił też pracę dla mnie, ale zacznę dopiero po porodzie. Wtedy Niall zajmie się moim dzieckiem. Dostałam dużo pieniędzy za sprzedaż domu w Bradfort i odszkodowanie za śmierć taty. Wracałam powoli do mieszkania ciesząc się promieniami słońca na mojej skórze. Przygotowałam sobie truskawkowego shake i włączyłam w telewizji mój ulubiony poranny program. Mój brzuch stawał się już większy. Wczoraj dostałam wiadomość od Luke'a, że zobaczymy się już niedługo. Bardzo się z tego cieszę i nie mogę się doczekać. Wstałam, żeby zmienić ubrania bo zaczynało robić się gorąco kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Nucąc cicho moją ulubioną piosenkę poszłam otworzyć.
- Cześć Skarbie. - mimowolnie uśmiechnęłam się na jego widok..


Hej misiaki :) xx
Mam do was ogromną prośbę !
Proszę przesłuchajcie piosenkę mojego przyjaciela i zostawcie na yt jakiś miły komentarz
http://www.youtube.com/watch?v=ctaXTnXXvW0
i polubcie jego fanpage na facebook'u https://www.facebook.com/pages/Szanto/357154954414994?fref=ts a jeżeli dobijecie do 500 lajków na fp i 1000 wyświetleń na yt to jeszcze w tym tygodniu podam Wam link do mojego nowego fanfiction " Fighter " <3 xx Kocham Was / Horanowa.:)

poniedziałek, 14 października 2013

Rozdział 30

Włącz : http://www.youtube.com/watch?v=2PEG82Udb90

*** Oczami Zayna ***

Opuściłem sale mojego brata dręczony wyrzutami sumienia. Prawda.. to co powiedział o mnie i An zabolało mnie bardziej niż wszystko złe co wydarzyło się w moim życiu.
- An.. - złapałem ją za ramię. Odwróciła się zapłakana w moją stronę. Była taka blada, zrozpaczona. Nigdy jej takiej nie widziałem. - Co się stało ?
- M.. mój tata nie żyje. - wypuściłem głośno powietrze i przyciągnąłem ją do swojego torsu zamykając w ramionach. Płakała w moich ramionach, a ja znudzony bawiłem się jej włosami.
- Chodź skarbie. Czas wracać do domu.
- Zabili mojego tatę Zayn ! - krzyknęła na mnie.
- Nie takim tonem Anthoinette. Nie myśl, że wszystko Ci wolno.
- Zostaw mnie Zayn. Po prostu mnie zostaw. - odepchnęła mnie i odeszła.
- Anthoinette wróć tutaj. - wystawiła w moją stronę środkowy palec i dalej szła. Tak to ja się z nią bawił nie będę. Podbiegłem i złapałem ją mocno za przedramię.
- Puściłbym Cie, ale masz coś co tak jak TY należy do MNIE.
- O czym ty mówisz Zayn ?
- O dziecku. Myślisz, że mi je odbierzesz ? - złapałem ją za włosy i wyprowadziłem ze szpitala. Już ja jej dam nauczkę.
- Nie rób czegoś, czego będziesz żałował Zayn.
- Już zrobiłem i wiesz co ? Nie żałuję. Teraz przynajmniej mam pewność, że nie uciekniesz bo nie masz dokąd. Jesteś na mnie skazana.
- Zabiłeś mojego.. zabiłeś tatę ?!
- Może. - dostałem w twarz. Mocno, agresywnie. Wyplułem krew i spojrzałem na An.
- Mam Ci oddać ?!
- Wiesz co ? Uderzyłeś mnie już wystarczająco wiele razy. Bij mnie. Zabij i mnie i dziecko. Nie zależy mi. Nie zależy mi na niczym, a już zwłaszcza na Tobie. Nie chcę mieć z Tobą nic wspólnego. Zniknij. Wynoś się z mojego życia. - odepchnęła mnie mocno i odeszła. Nienawidzi mnie. Kolejna osoba, którą kocham.

***

- Anthoinette.. - obudziłem się w środku nocy poszukując jej bliskości. Muszę ją znaleźć i odzyskać. Wybiegłem z domu w samych dresach i pojechałem do domu jej ojca. Dobijałem się do drzwi z 10 minut, aż w końcu na piętrze zapaliło się światło. 
- Czego chcesz ? - zapytała przez drzwi. 
- Pogadać. 
- Jasne. Jak otworze drzwi to złapiesz mnie za włosy i zaciągniesz do swojego domu. 
- Nie An. Obiecuję. Daj mi 10 minut. Błagam. 

*** Oczami Anthoinette*** 

On mnie błaga ? Szok. Nie wiem co mną kieruje, ale otwieram drzwi i wpuszczam go do środka. Ma na sobie tylko dresy, włosy poburzone i podpuchnięte oczy. Łapie mnie w swoje ramiona i zamyka w objęciach. 
- Nigdy więcej ode mnie nie uciekaj An.. - szeptał w moje włosy. Nie było w tym agresji, do której przywykłam. Był wręcz.. uroczy. Nie An. Nie daj się omotać. Odsunęłam się od niego i poszłam do salonu. Usiadł obok mnie na sofie i wziął mnie za rękę.
- An wybacz mi.. Daj mi jeszcze jedną szansę. Zmienię się dla Ciebie i Nialla. Nie będę Was bił. Wychowamy razem nasze dziecko.. szczęśliwi. 
- An co się tu dzieje ? Dlaczego wyszłaś z łóżka ? - kompletnie zapomniałam o obecności Luke'a. Twarz Zayna napięła się w złości, a ręce zacisnęły w pięści. 
- Co on tu robi ?! - wycedził przez zaciśnięte zęby, a ja pisnęłam ze strachu. Luke podszedł do mnie, ale Zayn zawrócił go spojrzeniem. 
- On pomaga podnieść mi się po stracie taty. 
- Kłamiesz Anthoinette ! Jak długo to trwa między Wami ?! Jak długo on Cie pieprzy ?! 
- Zayn ja jej nie
- Milcz Luke. Ta dziwka Cie prowokuje, rozumiem. - wyjął z kieszeni nóż, a ja instyktownie zaczęłam się cofać.
- Nie Zayn.. Daj mi wytłumaczyć. - opadłam na kolana przerażona tym co zaraz się ze mną stanie. Słyszałam jego kroki, ale po chwili ktoś podniósł mnie z podłogi. 
- An.. - Luke zamknął mnie w ramionach. - An popatrz na mnie. - pogłaskał mnie delikatnie po posiniaczonym policzku. - Jutro stąd wyjedziesz. Zapewnię bezpieczeństwo Tobie i dziecku. 
- Dlaczego mi pomagasz Luke ? 
- Zasłużyłaś na więcej niż to co dał Ci Zayn.. Sam nie wiem dlaczego. Może.. może mi zależy. 
- Wyjedziesz ze mną ? 
- Nie wiem An. Chcesz, żebym wyjechał ?